Pomimo wielu różnic, sport i medycyna mają ze sobą jedną wspólną cechę – zarówno ta pierwsza, jak i ta druga dziedzina wiążą się ze zdrowiem. Połączenie ze sobą tych dwóch dyscyplin może znaleźć zastosowanie m.in. w… terapii onkologicznej.
Z pewnością nie odkryjemy Ameryki powszechnie znanym faktem, że aktywność fizyczna ma nieodzowny wpływ na ludzkie zdrowie. Regularnie zażywany ruch daje szereg korzyści, wśród których wymienia się poprawę odporności, samopoczucia czy kontrolę prawidłowej masy ciała. Najlepsze w sporcie jest jednak to, że we własnym zakresie uprawiać może go tak naprawdę każdy – niezależnie od wieku, parametrów fizycznych, a nawet stanu zdrowia. Ćwiczenia fizyczne zaleca się bowiem również osobom cierpiącym na schorzenia, w tym nowotwory.
Prozdrowotne działanie aktywności w różnym wydaniu znane jest już od tysiącleci – wiedzieli o nim Hipokrates i Galen, czyli ojcowie medycyny. Obecnie coraz częściej wykorzystuje się metodę leczenia ruchem, która przynosi zadziwiająco dobre rezultaty. We wspomnianym sposobie kluczem do sukcesu jest odpowiednia edukacja trenerów personalnych i lekarzy na temat tego, jakie ćwiczenia dostosować do pacjenta z danym schorzeniem. Do najchętniej stosowanych w medycynie form ruchu zaliczają się m.in. ćwiczenia siłowe.
Gigantyczną rolę treningu w terapii onkologicznej regularnie wykazują badania naukowe. Na pewno wiemy już, że zwiększona aktywność fizyczna zdecydowanie zmniejsza ryzyko zachorowania na raka. Częste uprawianie sportu charakteryzuje się jednak działaniem nie tylko zapobiegawczym. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że pacjent onkologiczny nieustannie podlega uciążliwemu leczeniu. Badacze zapewniają jednak, że nawet podczas terapii warto wykrzesać z siebie resztki energii i poświęcić 30 minut dziennie na ćwiczenia. Najlepiej podzielić codzienny trening na trzy 10-minutowe sesje – w taki sposób, aby spowodowane chorobą zmęczenie było jak najmniej odczuwalne.
Jakie ćwiczenia można bez ryzyka zaproponować chorym na nowotwór? Na wstępie warto zaznaczyć, że trening dla takich osób powinna cechować niska intensywność. Podczas terapii układ immunologiczny zostaje bowiem wyraźnie osłabiony. Świetnie sprawdzą się zatem formy aktywności takie jak spokojne ćwiczenia z ciężarami, marsz z kijkami nordic walking, joga, rozsądna jazda na rowerze, pływanie, a nawet zwykły spacer po parku. Najważniejsze jest to, aby wszystkie wymienione ćwiczenia były podejmowane w zgodzie z naszym organizmem – na bicie rekordów przyjdzie czas po powrocie do zdrowia.
Reasumując – sport powinien stanowić integralną część życia każdego człowieka, a chorzy na raka nie stanowią w tej kwestii wyjątku od reguły. Jeśli przed przystąpieniem do intensywnego leczenia naszą ulubioną aktywnością były ćwiczenia siłowe, to w żadnym wypadku nie załamujmy rąk i nie porzucajmy swojego hobby. Wystarczy nieco zmniejszyć poziom trudności codziennego treningu, na którym zawsze możemy polegać – zarówno w zdrowiu, jak i w chorobie.
Zdj. główne: Karsten Winegeart/unsplash.com